Sąsiedztwa narodowe

Marcin Dębicki, Julita Makaro

Instytut Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego

Sąsiedztwa narodowe

Sąsiedztwa narodowe, podobnie jak i same narody – wbrew przypuszczeniom formułowanym w niektórych środowiskach ideowych – nie odeszły do lamusa; na fali swoistego wzmożenia narodowościowego, obserwowanego w ostatnich kilku latach w wielu państwach Unii Europejskiej, można nawet powiedzieć, że sąsiedztwa te nabierają znaczenia szczególnego, wobec czego rozwój refleksji na ten temat wciąż wydaje się zasadny. Wieloletnie zmagania teoretyczne i empiryczne z sąsiedztwami narodowymi, podejmowane pod tym lub innym sztandarem, skłaniają nas do opisania ich jako zjawisk o złożoności narastającej w miarę ich ewolucji.

Wprawdzie sąsiedztwo odnoszone jest do różnych wymiarów życia społecznego, które decydują o jego specyfice ontologicznej, to jednak jest w nim również coś uniwersalnego, upoważniającego do poszukiwań pewnych prawidłowości przejawiających się na różnych jego poziomach. Taką propozycją jest widzenie sąsiedztwa jako zjawiska: osadzonego w przestrzeni określającej, gdzie kończy się grupa własna, a pojawiają sąsiedzi, i dokąd sięga; świadomościowego, polegającego na rozpoznawaniu sąsiadów; oraz relacyjnego, wyrażającego się w praktykach, które kwalifikują się jako relacje między sąsiadami (Pyszczek 2006: 248–258).

Literatura przedmiotu, choć dotychczas raczej skromna, pozwala sformułować pewne bardziej szczegółowe obserwacje dotyczące również sąsiedztw narodowych. Umożliwia także prześledzenie rozwoju refleksji naukowej nad tą kategorią, zmierzenie się z jej konceptualizacją (w niemałym stopniu wywiedzioną z sąsiedztwa w rozumieniu ogólnym) i wysunięcie propozycji operacjonalizacji. Wszystkie te wątki są rozwinięciem przyjętej przez nas definicji, wedle której sąsiedztwo narodowe w rozumieniu socjologicznym to relacja społeczna opierająca się na zasobach wiedzy i towarzyszących jej sądach emocjonalno-ocennych oraz wyrażająca się w praktykowaniu (bądź zaniechaniu) działań (lub zaistnieniu dyspozycji do tychże) nakierowanych na sąsiada narodowego, który jest konstytuowany przez trzy komponenty: państwo, naród i jednostkę.

Od sąsiedztw do sąsiedztw narodowych

Ważne podejście do sąsiedztw rozumianych ogólnie, służące za punkt odniesienia dla szeregu badaczy, zaproponował Grzegorz Pyszczek (tamże: 250–256). Model ten obejmuje trzy aspekty: współzamieszkiwanie, rozpoznawalność i praktykę społeczną, które dają się zastosować również do sąsiedztwa narodowego, ale nie w jednakowym stopniu. Relację tę warto więc rozważyć bardziej szczegółowo, zaczynając od opisu powyższych aspektów sąsiedztw.

Współzamieszkiwanie, ujmowane jako bliskość fizyczna, a także jako bliskość (styczność) przestrzenna, jest niezbywalną, ale i dość podstawową cechą sąsiedztwa. „Fizyczna bliskość to oczywiście tylko możliwość nawiązania kontaktu społecznego, ale nie sam kontakt” – konstatuje Pyszczek (tamże: 250). Jeśli przyjmiemy perspektywę humanistyczną, wówczas musimy zaakceptować, że przestrzeń współzamieszkiwania jest konstruowana na różne sposoby: równie uprawnione będą te administracyjne, fizyczne, jak i te świadomościowe 1. W rzeczywistości miasta mianem sąsiada nazwiemy osobę zamieszkującą we wspólnym bloku, na wspólnej ulicy czy osiedlu (bliskość fizyczna), natomiast w kontekście narodowym sąsiadami są nie tylko mieszkańcy wspólnego pogranicza, ale również – z punktu widzenia Polaków – na przykład Ukraińcy z Donbasu albo Niemcy z Zagłębia Ruhry (bliskość przestrzenna). Zwornikiem dla współzamieszkiwania miejskiego i narodowego są miasta podzielone.

Rozpoznawalność, choć nadal niekoniecznie sam kontakt, pojawia się w sytuacji przedstawiania siebie, mówienia o sobie czy o sąsiadach; w grę wchodzą tu na przykład skojarzenia z sąsiadami, wyobrażenia o nich, stereotypy czy uprzedzenia. Mówiąc o uwarunkowaniach rozpoznawalności, Pyszczek wskazuje na pojemność pamięci jednostki, gęstość zaludnienia obszaru współzamieszkiwania, indywidualny poziom gotowości do rozpoznania środowiska sąsiedzkiego, a także wpływ otoczenia społecznego dotyczący tego, kto i w jakim zakresie wart jest rozpoznania. Zakres posiadanej wiedzy i informacji na temat sąsiadów wynika z interesów jednostki (na przykład poczucia zagrożenia) i dostępu poznawczego do tych osób. Autor zamyka ten wątek stwierdzeniem o braku konieczności wystąpienia wzajemności i symetrii, gdy chodzi o zakres wiedzy sąsiadów o sobie (tamże: 252–254) 2. Egzemplifikacje tego aspektu sąsiedztwa narodowego obejmują m.in.: wizerunek sąsiada w filmie, w podręcznikach czy mediach; miejsce i rolę kultury sąsiada w kulturze rodzimej (na przykład nauka i znajomość języka sąsiada, obecność pisarzy z kraju sąsiada na rodzimym rynku czytelniczym), typ dyskursów wokół sąsiada (na przykład na portalach kresowych, w działalności i organach instytucji zajmujących się relacjami dwustronnymi, w propagandzie, w narracjach pamiętnikarskich); rolę symboli we wzajemnym rozpoznawaniu się (pomniki) czy miejsce sąsiada w pamięci zbiorowej (na przykład w kontekście konfliktów) 3.

Jeśli chodzi o relacje społeczne, czyli trzeci aspekt sąsiedztwa, wynikają one z różnych celów, do realizacji których sąsiad jest nam niezbędny. Podobnie jak w przypadku relacji na → pograniczu, kontakty międzysąsiedzkie można podzielić na: rzeczowe versus osobowe, nieliczne versus masowe, instrumentalne versus autoteliczne, obciążone versus nieobciążone ograniczeniami oraz zachodzące w sferze publicznej versus prywatnej (Dolińska i in. 2016: 369–370). W przeciwieństwie do kontekstu osiedlowego, gdzie relacja diadyczna, tj. pomiędzy dwiema osobami, jest czymś rzadkim (Pyszczek 2006: 248), w przypadku sąsiedztw narodowych to ona jest częstsza. Przykładem zjawisk należących do tego wymiaru sąsiedztwa są formy współpracy pomiędzy naukowcami i studentami z sąsiednich państw (wymiany, staże itp.), migracje zarobkowe 4, wyjazdy turystyczne, relacje kibiców sportowych, osiedlanie się na terytorium sąsiada itd. Odrębną kwestię stanowią czynniki warunkujące powstawanie i trwanie relacji społecznych pomiędzy sąsiadami narodowymi: od „obiektywnych” zdarzeń historycznych jako źródła bieżącego stanu rzeczy w danej kwestii, przez współczesną, przetworzoną recepcję przeszłości, po zdarzenia bieżące, zaistniałe w ostatnich kilku czy kilkunastu latach.

Natura sąsiedztw narodowych

Sięgając do syntetycznych omówień sąsiedztw narodowych (Makaro 2008: 127–130; Makaro, Dębicki 2012: 350–352 5), zauważamy, po pierwsze, że pełnią one funkcję porządkującą. Sąsiedzi i ich ojczyzny stanowią kontekst, bez którego nie jest możliwe określenie domeny własnej i sąsiada – wskazuje Arjun Appadurai (2005: 273–275), dodając, że i same sąsiedztwa „wytwarzają konteksty, na tle których stają się zrozumiałe”. Po drugie, sąsiedztwa są zjawiskiem temporalnym. Proces wyznaczania granic własnego milieu jest w zasadzie permanentny i składają się nań zjawiska polityczne czy kulturowe. Po trzecie, sąsiedzi nie muszą być widoczni i nie muszą to być konkretne postaci. Może to być zreifikowany „inny”, odpowiadający naszym wyobrażeniom o jego cechach czy dyspozycjach do potencjalnych zachowań w określonych okolicznościach. Po czwarte, sąsiedztwa nie są indyferentne. Nawet jeśli nie znamy osobiście sąsiadów, nie pojawiają się oni w naszej codziennej praktyce, to sytuacji sąsiedztwa towarzyszy emocjonalny ładunek, na przykład sympatii, obcości, zagrożenia. Do tego dochodzą jeszcze dwie kwestie: interpretowanie sąsiedztw narodowych jako sąsiedztw kultury i sąsiedztwo jako przykład struktury swojskości i obcości (→ swoi i obcy), do których nawiązujemy w dalszej części hasła.

Ważne jest też pytanie o istotę samej → granicy, o to, kto jest sąsiadem w sensie administracyjnym. W literaturze znajdujemy przykłady podejść dopuszczających tu pewną elastyczność. W odniesieniu do rodzimego kontekstu Kazimierz Kowalewicz (1999: 42–43) proponuje, by mianem sąsiada określać nie tylko te państwa, z którymi Polska posiada wspólną granicę, ale także te, z którymi „graniczy przez morze” (na przykład Danię), i te, do których możemy dotrzeć, „nie okazując paszportu, nie wykupując zezwoleń itp.”, a więc na przykład Łotwę czy Estonię. Istnieje także pojęcie „sąsiada dalszego”, które ma sens mentalny, historyczny czy kulturowy i odnosi się do narodów/społeczeństw, które (jak na przykład Węgrzy) przez część Polaków uważane są za w pewien sposób bliskie. Rezygnując z takich podejść, winniśmy zaznaczyć, że oba opierają się na czynnikach innych niż ten dla rzeczywistego sąsiedztwa kluczowy, jakim jest wspólna granica. Wymóg ten usuwa z pola naszego zainteresowania nie tylko wspomniane relacje polsko-węgierskie, polsko-łotewskie czy polsko-austriackie, ale także te geograficznie bardziej odległe i historycznie oraz kulturowo mniej oczywiste, jak polsko-chorwackie bądź polsko-francuskie; w ten sposób wyraźniej widoczna staje się różnica pomiędzy sąsiedztwami narodowymi w ich społecznym rozumieniu a kategorią politologiczną – bilateralizmem.

Wspólna granica, jako atrybut sąsiedztwa państwowego, nie jest natomiast niezbędna w sytuacji pogranicza w sensie psychologicznym, nieterytorialnym, o którym pisała Antonina Kłoskowska (1996: 125). Jest ono stanowione przez „wszelkie sąsiedztwo kultur narodowych mogące wynikać z narodowo i etnicznie mieszanej genealogii i małżeństwa, z członkostwa w mniejszości narodowej lub etnicznej na terytorium zdominowanym przez inną narodową kulturę, z sytuacji emigracyjnej oraz z indywidualnej konwersji narodowej”. Taki typ sąsiedztwa konstytuuje się na przykład za sprawą społeczności romskiej żyjącej pośród dominujących liczebnie Polaków. W rodzimym kontekście, przede wszystkim historycznym, mówi się o „wewnętrznych innych” (na przykład Białorusinach i Ukraińcach) bądź „wewnętrznych obcych” (na przykład Żydach) (tamże: 127). Do kategorii inności sięgnął także Richard Grathoff (1991: 11), stwierdzając, że „sąsiedzi przejawiają się w szczególnej postaci intersubiektywności jako najbliżsi Inni poza obrębem milieu”. Nie zmienia to faktu, że osoby odmienne etnicznie mogą być kategoryzowane także jako „swoi” (Dolińska i in. 2018: 102), co jest nawiązaniem do podziału na sąsiedztwo integrujące („my – sąsiedzi”) i dezintegrujące („oni – sąsiedzi”) (Kłoskowska 1996: 126).

Konceptualizacje sąsiedztw narodowych

Zakres zjawisk dających się ujmować w ramach sąsiedztwa narodowego wydaje się nader pojemny, co powoduje trudność w jednoznacznym określeniu ich definicji i obszaru. Problemem jest też sama „pojęciowa niejasność statusu sąsiada” (Grathoff 1991: 12), a obie kategorie: sąsiad i sąsiad narodowy, mają spory potencjał konceptualizacyjny. Wychodząc od zasadniczego celu, jaki stawia sobie socjologia – opisu i zrozumienia tego, co ma miejsce pomiędzy różnymi zbiorowościami społecznymi – można powiedzieć, że w przypadku sąsiedztw narodowych kwestią podstawową będzie wskazanie, po pierwsze, na różne typy sąsiadujących ze sobą aktorów społecznych, a po drugie – kluczowych aspektów relacji zachodzących pomiędzy przedstawicielami owych zbiorowości.

Mówiąc o aktorach społecznych (zbiorowościach), należy zacząć od trójelementowego rozróżnienia – zgodnego z zainteresowaniami badaczy społecznych i definicją słownikową sąsiedztwa. W tym ujęciu mamy sąsiedztwa ogólnonarodowe (ogólnopaństwowe), wyznaczające poziom makro. Następnie wyróżniamy fenomeny, które występują na pograniczach (poziom mezo), natomiast zjawiska zachodzące w społecznościach miejskich, wiejskich i osiedlowych najtrafniej byłoby umieścić na poziomie mikro. Ten ostatni poziom wyszczególniamy z uwagi na to, że – jak wspomnieliśmy – również on może być w pewnym zakresie tworzony przez społeczności → miast podzielonych; zasadniczo jednak podejście uwzględniające trzy poziomy, właśnie z uwagi na poziom mikro, uznajemy za nazbyt szerokie.

Bardziej adekwatne jest odróżnienie „sąsiedztwa bezpośrednich kontaktów w regionach pogranicza etnicznego od sąsiedztwa kultur. Kultury narodowe jako korelaty całych dużych społeczności, rozporządzających także odrębną organizacją państwową, sąsiadują ze sobą w ujęciu globalnym” (Kłoskowska 1991a: 4). O ile bezpośrednie kontakty pomiędzy jednostkami wydają się być bardziej odczuwalne, „namacalne”, łatwiej korespondujące z potocznym czy „osiedlowym” rozumieniem sąsiedztwa, o tyle refleksja nad sąsiedztwem kultur dotyka sfer bardziej abstrakcyjnych. W tym kontekście Kłoskowska (tamże: 4–5) mówi o „treningu we wzajemności”, który może być praktykowany na przykład w sferze antagonizmów między Polakami a społeczeństwami ościennymi i który „na podstawie psychicznego mechanizmu empatii miałby budować rozumienie postaw, dążeń i moralnych praw sąsiada”.

Nawiązanie do ideologiczności i bezpośredniości pojawia się, choć w innym ujęciu, także w rozważaniach Zbigniewa Kurcza. Mając na względzie rozróżnienie pomiędzy tym, co polityczne, państwowe, instytucjonalne i odgórne, a tym, co społeczne, jednostkowe, oddolne, codzienne i praktyczne, autor ten proponuje wyodrębnić w ramach sąsiedztwa dwa typy: ideologiczny i powszedni. W pierwszym przypadku aktorami są przedstawiciele życia zbiorowego, na przykład politycy czy urzędnicy, w drugim natomiast – sami mieszkańcy pogranicza (Kurcz 2007: 88). Jeśli również to rozróżnienie ująć w ramy poziomów, odpowiednio: makro i mikro, wówczas za Jerzym Kaczmarkiem (2011: 141) można wyodrębnić trzecią płaszczyznę relacji sąsiedzkich na pograniczu – mezo 6 – konstytuowaną przez współpracę organizacji, związków czy stowarzyszeń. Ten aspekt sąsiedztwa, podobnie jak płaszczyzny mikro i makro, nie jest w pełni autonomiczny – na jego zależność od poziomu wyższego i niższego wskazuje Kamilla Dolińska (2013: 248). Jednocześnie, jak postuluje Joanna Kurczewska (2002: 432), analizy instytucji budujących sąsiedztwa mogą posłużyć do „określenia nowych charakterystyk sąsiedztwa politycznego i kulturowego”. Podejście to znajduje więc także zastosowanie w ujęciu wykraczającym poza pogranicze.

***

Jeśli chodzi o drugi z podstawowych członów socjologicznej konceptualizacji sąsiedztw narodowych – procesy i relacje zachodzące pomiędzy aktorami społecznymi – to model ogólny, tetrada, uwzględnia następujące kluczowe aspekty: istnienie różnic, ich dostrzeganie (którego konsekwencją byłoby gromadzenie danych tworzących zasób wiedzy i stereotypów na temat sąsiadów), co najmniej zdolność do wejścia w interakcje i dialog, zwieńczeniem zaś są, przebiegające według różnych wzorów, kontakty bezpośrednie między przedstawicielami różnych nacji (Dębicki, Makaro 2016: 44–45). Tak więc nie każda relacja, a jedynie taka, która będzie, choćby minimalnie, uwzględniała występowanie wspomnianych komponentów, zasługuje na miano sąsiedzkiej w proponowanym rozumieniu. Wszystkie te elementy znajdujemy w słowach Mai Grekowej (1991: 117), która twierdzi, że sąsiedztwo jest sferą, „w której to, co »swojskie«, i to, co »obce«, przyznają sobie wzajemnie prawo do różnicy, skutkiem czego dialog ludzki staje się możliwy i rzeczywisty”. Na jakich założeniach opieramy powyższy model?

Sprawą podstawową dla posiadania sąsiada jest jego wyodrębnienie i zdefiniowanie, do czego dochodzi tylko wtedy, gdy dostrzeżemy granicę i występującą po jej drugiej stronie odmienność. Wyznaczaniu i wyobrażaniu przestrzeni własnych i tych, które już do nas nie należą, służą na poziomie narodowym granice administracyjne, jednak nie one jedyne. Dystans społeczny (który wszak może z tym formalnie wyznaczonym się pokrywać) od czasów Stanisława Ossowskiego (1967: 252) wyrażany jest przez socjologów w miarach innych niż kilometry – społecznie konstruowana przestrzeń wskazuje miejsce sąsiadom i na każdym poziomie (mikro, mezo, makro) jest to miejsce bliskie. Ale zawsze służy też porządkowaniu rzeczywistości społecznej, wyznacza to, co „swojskie”, i to, co „obce” (→ swoi i obcy). Sąsiad jest sąsiadem, ponieważ różni się od nas, chociaż odmienności te mogą być dostrzegane z różną intensywnością w różnych obszarach (Wojakowski 2017: 171–172).

Dostrzeganie sąsiada, podobnie jak gromadzenie wiedzy o nim, nieco inaczej może przebiegać na pograniczu i w interiorze – przy czym nie tylko kwestia kilometrów, ale wielu zmiennych tworzących dystans społeczny, ma tu znaczenie. Zakładając jednak, że sąsiad to ktoś, kto mieszka blisko nas, trzeba mieć na uwadze, iż ten właśnie dystans będzie relatywny – w przypadku sąsiedztw narodowych chodzi raczej o bliskość wynikającą z graniczenia, stykania się (i stąd wspomniani wcześniej Niemcy z Zagłębia Ruhry jako sąsiedzi Polaków). Należy również pamiętać o czasowym aspekcie zjawiska, bowiem „[w]yodrębnienie sąsiada, definiowanie go w czasie i przestrzeni, nie jest dane raz na zawsze, ale ma charakter społecznie konstytuowanego procesu. Granice naszego milieu, poza którymi odnajdujemy już naszego sąsiada, podlegają ciągłej rewizji, kontroli, poprawie i odnowie” (Makaro 2008: 127).

Trzecim elementem modelu opisującego procesy i relacje zachodzące pomiędzy sąsiadami jest komunikowanie o nim. „Ludzie wymagają od sąsiadów minimum podobieństwa zabezpieczającego porozumienie, ale i minimum różnicy zapewniającej zainteresowanie oraz minimum wielkości, by można było odczuwać podziw” (Kojew 1991: 48); wszystko to, jeśli tylko zaistnieje, powinno sprzyjać prowadzeniu dialogu, „dogadywaniu się” sąsiadów i opowiadaniu o nich.

Tu dochodzimy do relacji społecznych, które stanowią socjologicznie najdojrzalszy, wszak zakorzeniony w interakcji, najbardziej złożony i niosący potencjalnie najobfitsze empirycznie plony wymiar różnego typu sąsiedztw. Współcześnie trudno jest wyobrazić sobie sąsiedztwo narodowe całkowicie pozbawione relacji społecznych; nawet bowiem sąsiedzi, z którymi toczy się wojnę, ale i tacy, którzy nie oferują niczego atrakcyjnego, na ogół są w pewien sposób znani i na poziomie zbiorowym wciąż pozostają podmiotem, choćby wyraźnie ograniczonych, relacji społecznych. O ile jednak konflikt zbrojny prowadzi do zredukowania kontaktów przede wszystkim tam, gdzie toczą się walki, o tyle mamy także do czynienia z sytuacjami wyraźnego deficytu interakcji na płaszczyźnie ogólnopaństwowej, wynikającego z niedostatecznej atrakcyjności sąsiadów. Takie przypadki można skategoryzować jako przykłady sąsiedztwa aspołecznego (Dębicki, Makaro 2016: 290–292).

Poza ujęcia ogólne

Wychodząc poza ogólny, czteroelementowy model sąsiedztw narodowych, warto wspomnieć o możliwości ich (częściowej) dezintegracji (występującej także w „miejsko-osiedlowym” nurcie badań nad sąsiedztwami). Może do niej dojść na przykład wskutek masowych transferów ludnościowych towarzyszących przesunięciom granic państwowych (powojenny exodus Niemców z Warmii i Mazur) lub przeprowadzonych niezależnie od takich zmian (na przykład załamanie się sąsiedztwa polsko-łemkowsko-ukraińskiego w wyniku akcji „Wisła”) czy też w wyniku zaostrzenia → reżimu granicznego (nadwątlenie więzi transgranicznej pomiędzy Polakami i Białorusinami z Podlasia i Grodzieńszczyzny jako efekt polskiej akcesji do strefy → Schengen).

Mimo że, jak wspomnieliśmy, w przypadku sąsiedztw narodowych zwykle mamy do czynienia z relacją diadyczną, tj. pomiędzy aktorami społecznymi wywodzącymi się z dwóch państw (kultur), to jednak nie jest to regułą. Przykładem odstępstwa jest wsparcie, jakiego część Polaków udzieliła Ukraińcom protestującym w latach 2004–2005 i 2013–2014 na kijowskim Majdanie – przy czym trzeba mieć świadomość, że w tle tego zaangażowania była polsko-ukraińska niechęć do wspólnego sąsiada: Rosji (Dębicki 2008: 130). I odwrotnie: część polskich środowisk skrajnie prawicowych i skrajnie lewicowych sympatyzuje z antyukraińskimi postawami społeczeństwa rosyjskiego, za wspólny mianownik dla tej niechęci obierając ukraiński nacjonalizm. Jeśli zaś chodzi o taką relację trójstronną, która nie zasadza się na opozycji wobec jednego ze składników triady, to wspomnieć można o społecznym wymiarze funkcjonowania → euroregionów czy → EUWT, skupiających jednostki z trzech państw – zwłaszcza gdy realne efekty tej działalności ujawniają się w miarę równomiernie na względnie zwartym i niezbyt dużym obszarze wokół styku granic owych trzech stron.

Jak wspomniano, możliwości zastosowania współzamieszkiwania, jako jednego z aspektów sąsiedztw ujmowanych w rozmaity sposób, do badań nad sąsiedztwem narodowym są ograniczone. Pomijając więc ten wymiar, warto rozważyć rezultat skrzyżowania ze sobą pozostałych dwóch aspektów z dwoma typami aktorów wyróżnionych przez Kłoskowską (1991a: 4): sąsiadów na pograniczu i sąsiadów w ujęciu ogólnokulturowym. Otrzymamy wówczas pytania o charakter wiedzy o sąsiadach z perspektywy bezpośrednich kontaktów na pograniczu i w ujęciu globalnym oraz o charakter relacji międzysąsiedzkich, również w obu ujęciach.

Trudno jest tu budować modele ogólne, ponieważ mamy do czynienia ze zbyt dużym zróżnicowaniem sytuacji i podmiotów, których rzecz dotyczy, i zbyt małymi zasobami wiedzy. Na zasadzie hipotezy można jednak przyjąć, iż owe bezpośrednie kontakty na pograniczu – jako że odbywające się we względnie stałym kontekście, nierzadko powtarzalnie czy wręcz rutynowo, a jednocześnie przeważnie ograniczone do skali ściśle lokalnej lub regionalnej – w większym stopniu niż globalne sąsiedztwa kultur cechują się partykularyzmem spojrzenia i eksploatacją idiosynkrazji, w mniejszym zaś chwytają zjawiska ogólniejsze (a więc właściwe nie tylko – strawestujmy tu kategorie Ossowskiego – „sąsiadowi prywatnemu”, ale też „ideologicznemu”), jak również fenomeny osadzone w bardziej złożonym kontekście społecznym (historycznym, politycznym czy ekonomicznym). Sąsiedztwo kontaktów głębiej sięgałoby zatem do doświadczenia własnego, bezpośrednich interakcji i, w konsekwencji, do wnioskowania indukcyjnego, natomiast sąsiedztwo kultur w większym stopniu czerpałoby z edukacji szkolnej, przekazów medialnych, wiadomości uzyskanych w kręgach rodzinnych i koleżeńskich, które to źródła informacji stanowiłyby podstawę dla schematu dedukcyjnego. Równocześnie należy pamiętać, że także na pograniczu mamy do czynienia z procesami, które wiązane są z sąsiedztwem kultur (na przykład ideologizacją telewizyjną), i że w obu przypadkach bez trudu odnajdziemy jednostki działające odmiennie, ale też te starające się zintegrować w obrębie swych wyobrażeń o sąsiedzie pierwiastki obu rodzajów wnioskowania.

Kategoria sąsiedztwa narodowego, jak to zostało powiedziane, nie została dotychczas dostatecznie rozpoznana, niniejsze opracowanie, choć może przyczynić się do usystematyzowania niektórych podejść, także nie aspiruje do wyczerpania tematu. Dystans, jaki dzieli w tej materii „sąsiedztwo”, od, dajmy na to, „pogranicza”, jest tu wiele mówiący. Wciąż jednak – zważywszy na mnogość badań dotyczących zjawisk występujących w przestrzeni sąsiedzkiej dwóch państw, społeczeństw czy ich kultur – warto rozwijać koncepcyjno-metodologiczny korpus tej kategorii i upominać się o jej upowszechnienie.

Bibliografia:

  1. Appadurai A. (2005). Nowoczesność bez granic. Kulturowe wymiary globalizacji (tłum. Z. Pucek). Kraków: Universitas.
  2. Dębicki M. (2008). Wybrane aspekty pomarańczowej rewolucji w ujęciu społeczno-kulturowym. „Sprawy Narodowościowe. Seria Nowa”, 33: 127–140.
  3. Dębicki M., Makaro J. (2016). Postawy wobec Litwy i Litwinów na przykładzie wrocławian. Kraków: Zakład Wydawniczy Nomos.
  4. Dolińska K. (2013). Teoretyczne i metodologiczne aspekty badania sąsiedztwa na pograniczu. W: M. Dębicki, J. Makaro (red.), Sąsiedztwa III RP – Czechy. Zagadnienia społeczne (s. 241–258). Wrocław: Wydawnictwo Gajt.
  5. Dolińska K., Makaro J., Niedźwiecka-Iwańczak N. (2016). Od miast przygranicznych do miast pogranicza? Wybrane miasta pogranicza zachodniego w świetle analiz socjologicznych. W: G. Skąpska, M.S. Szczepański, Ż. Stasieniuk (red.), Co po kryzysie? (s. 361–382). Warszawa: Polskie Towarzystwo Socjologiczne.
  6. Dolińska K., Makaro J., Niedźwiecka-Iwańczak N. (2018). Cud pogranicza? Zgorzelczanie, gubinianie i słubiczanie o życiu w miastach podzielonych. Kraków: Zakład Wydawniczy Nomos.
  7. Fiń A. (2013). „Odtworzone sąsiedztwo”. Polscy i ukraińscy imigranci w nowojorskiej East Village. „Studia Migracyjne – Przegląd Polonijny”, 1(147): 105–127.
  8. Grathoff R. (1991). Polskie sąsiedztwa. „Kultura i Społeczeństwo”, 35(4): 7–17.
  9. Grekowa M. (1991). Bliskość przestrzenna bez sąsiedztwa. O stosunkach bułgarsko-tureckich w Bułgarii. Kultura i Społeczeństwo, 35(4): 117–128.
  10. Jasińska-Kania A. (red.) (2001). Trudne sąsiedztwa. Z socjologii konfliktów narodowościowych. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar.
  11. Kaczmarek J. (2011). Gubin i Guben – miasta na pograniczu. Socjologiczne studium sąsiedztwa. Poznań: Wydawnictwo Naukowe UAM.
  12. Kłoskowska A. (1991a). Sąsiedztwo kultur i trening we wzajemności. „Kultura i Społeczeństwo”, 35(4): 3–5.
  13. Kłoskowska A. (1991b). Sąsiedztwo narodowe i uniwersalizacja kultury. „Kultura i Społeczeństwo”, 35(4): 19–33.
  14. Kłoskowska A. (1996). Kultury narodowe u korzeni. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
  15. Kojew K. (1991). Sąsiedztwo: między widocznością a niewidocznością. „Kultura i Społeczeństwo”, 35(4): 47–57.
  16. Kowalewicz K. (1999). Ukraina – jeden z naszych sąsiadów. „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Sociologica”, 28: 41–49.
  17. Kurcz Z. (2007). O sąsiedztwie ideologicznym i powszednim. Racjonalność i pragmatyzm mieszkańców pogranicza polsko-niemieckiego. W: R.B. Woźniak, Ż. Stasieniuk (red.), Społeczeństwo pogranicza polsko-niemieckiego. Wyzwania i dylematy (s. 88–98). Szczecin: Wydawnictwo Economicus.
  18. Kurczewska J. (2002). Pogranicza a polska polityka zagraniczna. W: R. Stemplowski, A. Żelazo (red.), Polskie pogranicza a polityka zagraniczna u progu XXI wieku (s. 421–444). Warszawa: Polski Instytut Spraw Międzynarodowych.
  19. Leszkowicz-Baczyńska Ż. (2001). Koszty sąsiedztwa – percepcja korzyści i zagrożeń mieszkańców miasta jako następstwo bliskiego położenia granicy polsko-niemieckiej. W: J. Leszkowicz-Baczyński (red.), Transgraniczność w perspektywie socjologicznej – kontynuacje i wyzwania (t. 2, s. 353–367). Zielona Góra: Lubuskie Towarzystwo Naukowe.
  20. Makaro J. (2008). Od przygranicznego do ponadgranicznego sąsiedztwa. Na przykładzie Gubina i Guben. W: Z. Kurcz (red.), Polskie pogranicza w procesie przemian (t. I, s. 125–141). Wałbrzych: Wydawnictwo WSZiP.
  21. Makaro J., Dębicki M. (2012). Litwa i Litwini w oczach Polaków. Propozycje operacjonalizacji problemu w kontekście badań nad sąsiedztwem. W: R. Łoś, J. Reginia-Zacharski (red.), Sąsiedztwo i pogranicze – między konfliktem a współpracą (t. 1, s. 349–362). Łódź: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego.
  22. Ossowski S. (1967). Z zagadnień psychologii społecznej. Dzieła (t. III). Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
  23. Pyszczek G. (2006). Sąsiedztwo a lokalność. Wstęp do analizy teoretycznej. W: J. Kurczewska (red.), Oblicza lokalności. Różnorodność miejsc i czasu (s. 246–266). Warszawa: Wydawnictwo IFiS PAN.
  24. Vaitkus S. (1991). Kim jest mój sąsiad? „Kultura i Społeczeństwo”, 35(4): 35–45.
  25. Warchala M. (2003). Polska i Unia Europejska – wiedza, stereotyp, sympatie i antypatie. W: L. Kolarska-Bobińska (red.), Obraz Polski i Polaków w Europie (s. 67–84). Warszawa: Instytut Spraw Publicznych.
  26. Wojakowski D. (2017). Słowacja w narracjach przedstawicieli elit lokalnych na pograniczu. W: M. Dębicki, J. Makaro (red.), Sąsiedztwa III RP – Słowacja. Zagadnienia społeczne (s. 166–184). Wrocław: Wydawnictwo Gajt.

Przypisy:

  1. Na tym etapie tylko sygnalizujemy, że owa potencjalna równoważność wspomnianych sposobów konstruowania przestrzeni ma rację bytu dopiero po spełnieniu podstawowego warunku zaistnienia sąsiedztwa, tj. istnienia wspólnej granicy państwowej. ↩︎
  2. Prawidłowość ta wydaje się obowiązywać także w przypadku dwóch pozostałych komponentów postawy (ocenno-emocjonalnego i behawioralnego), o czym wspominamy, mając na względzie to, że wszystkie trzy składniki postawy będą dla nas kluczowe w części hasła poświęconej operacjonalizacji sąsiedztwa. ↩︎
  3. Te i inne przykłady napełniające treścią kategorię sąsiedztw narodowych zaczerpnęliśmy ze zbioru tematów przedstawianych w ramach siedmiu konferencji (zorganizowanych przez Instytut Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego w latach 2011–2019) i publikacji z cyklu Sąsiedztwa III RP. Zagadnienia społeczne. ↩︎
  4. W nich mieszczą się relacje, które na obczyźnie stają się udziałem obywateli państw sąsiadujących ze sobą; por. opisane przez Annę Fiń (2013) „odtworzone sąsiedztwo” polsko-ukraińskie w Nowym Jorku albo „zdeterytorializowane” polsko-litewskie w Wielkiej Brytanii czy Irlandii (Dębicki, Makaro 2016: 283). ↩︎
  5. Omówienia te powstały w oparciu o: Grathoff 1991; Kłoskowska 1991a; Leszkowicz-Baczyńska 2001; Vaitkus 1991. ↩︎
  6. Poziom mezo może oznaczać relacje sąsiedzkie na pograniczu (między poziomem wielkich aktorów państwowo-narodowych a poziomem aktorów małych – miejsko-osiedlowych), ale również struktury pośrednie między poziomem aktorów publicznych (oficjalnych, administracyjnych) a poziomem aktorów prywatnych (indywidualnych, oddolnych). ↩︎

Projekt "Zintegrowany Program Rozwoju Uniwersytetu Wrocławskiego 2018-2022" współfinansowany ze środków Unii Europejskiej z Europejskiego Funduszu Społecznego

NEWSLETTER